niedziela, 29 września 2013

Zupa krem z dyni z sokiem z pomarańczy

Sama dynia smak ma mało wyraźny - przynajmniej dla mnie. Ale doprawiona smakuje super. Zupa z dyni to już klasyk jesiennego sezonu. Kto jeszcze nie próbował, polecam spróbować. Kto próbował, można kolejnym razem ugotować inną. My jadamy zupy dyniowe różnie przyprawione, czasem w wersji z curry i cynamonem, czasem z samym imbirem i gałką muszkatołową, czasem natomiast z sokiem z pomarańczy.

Dziś przepis na dynię z nutą pomarańczy. Jak każda  zupa krem nie wymaga zbyt wiele pracy, do tego bardzo rozgrzewa i wybornie smakuje.I jaki ma przyjemny dla oka kolor.

Zupa krem z dyni z sokiem z pomarańczy
1 niewielka dynia hokkaido (może być także inny rodzaj dyni, ok. 600 - 700g)
1 cebula
2 ziemniaki
2 ząbki czosnku
kawałek świeżego imbiru
1,5 - 2 szklanki świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
ok. 250 - 300ml bulionu warzywnego albo wody
pestki dyni
gałka muszkatołowa
pieprz
sól
olej/oliwa
ewentualnie śmietana
ewentualnie grzanki do zupy (przepis)

Dynię i ziemniaki obrać, pokroić. Na maśle podsmażyć czosnek (pokrojony albo przeciśnięty przez praskę). Wrzucić do garnka. Następnie podsmażyć cebulę pokrojoną w piórka, dołożyć do czosnku. Następnie podsmażyć przez kilka minut dynię oraz ziemniaki. Dodać do reszty warzyw, zalać bulionem i zagotować do miękkości. Następnie całość zmiksować, z dodatkiem soku z pomarańczy, przyprawić solą, pieprzem, gałką i startym imbirem.Gdyby zupa była za gęsta, dodać więcej soku/bulionu albo wody.
Pestki dyni uprażyć na patelni.
Ewentualnie przygotować grzanki.
Zupę podawać z pestkami dyni, grzankami, ewentualnie śmietaną i natką pietruszki.
Smacznego!




A.

niedziela, 22 września 2013

Domowy przecier pomidorowy

Tak, wiem, można kupić pomidory - i przetarte, i w całości, i w kawałkach. I koncentraty wszelkie. Ale najbardziej lubimy nasze domowe przeciery, zwłaszcza do zupy pomidorowej, ale mogą być także do makaronu, czy każdej innej pomidorowej potrawy.

Jedyne co może zniechęcać, to przecieranie przez sito - ale tak naprawdę można i to sobie odpuścić, jeśli komuś pestki nie przeszkadzają:)I ewentualnie jeszcze skórki, jeśli wcześniej się pomidorów nie obierze.

Nie przyprawiam przecieru niczym, prócz soli.

Jaki rodzaj pomidorów jest najlepszy na przecier, to zapewne zależy od upodobań, ale wiele osób poleca Limę. U mnie był to miks pomidorów,w tym i lima i malinowe.

Przecier pomidorowy
15kg pomidorów (np. lima, malinowe)
sól

Pomidory myję i  kroję jakkolwiek (na cztery/pięć części), wrzucam do garnka. Zagotowuję całość szybko, a pozniej zmniejszam ogień i gotuję dalej. Gdy pomidory zmiękną, miksuję całość dokładnie blenderem i doprawiam solą. Następnie przecieram przecier przez sito, aby na sicie zostały jedynie pestki i skórki. Trzeba trzeć dokładnie, bo w resztkach jest wiele dobrego miąższu. Dodatkowo na koniec, całe resztki jeszcze raz miksuję blenderem i ponownie przecieram przez sito (sporo miąższu jeszcze udaje się w ten sposób uzyskać).
Następnie przecier zagotowuję i wrzący wlewam do wyparzonych słoików (sporych, ok. 0,5 - 1l, a także ewentualnie do butelek) i zamykam.
Pasteryzuję słoiki na mokro, przez ok. 15 minut (do garnka na dno wkładam szmatkę, ustawiam słoiki w garnku, zalewam wodą i gotuję ok. 15min od zagotowania wody). Można ominąć pasteryzację, jednak moim zdaniem lepiej pasteryzować słoje, wówczas ma się pewność, że nic się nie zepsuje.

A.

sobota, 21 września 2013

Powidła śliwkowe - bez cukru

Są to nasze ulubione powidła, które zjadamy zawsze do zera, jeszcze przed nadejściem lata.Czekamy wówczas niecierpliwie na wrześniowe węgierki, aby znów zabrać się za przetwórstwo.
Lubię je także dlatego, że nie mają żadnych dodatków, prócz samych węgierek. Nie dodaję do nich ani wody, ani cukru.
Sekret tkwi jedynie w śliwkach - muszą być naprawdę dojrzałe i bardzo słodkie.
Powidła nadają się także idealnie do świątecznego piernika staropolskiego, dlatego tym bardziej warto je zrobić, choć kilka słoiczków.

Powidła praktycznie robią się same.Potrzebują niewiele naszego wsparcia:)

Powidła śliwkowe - z węgierki zwyczajnej (bez cukru)
śliwki węgierki - u mnie węgierka zwyczajna, dojrzała i słodka (to bardzo ważne)
garnek z szerokim dnem
łyżka do mieszania

Ilość śliwek zależy od Waszych potrzeb.Powidła najlepiej robić w garnku z szerokim dnem, aby jak najwięcej śliwek miało z nim kontakt:)
U mnie z 10kg śliwek wyszło ok.18 słoików (dżemowych) powideł.

Śliwki umyć i wypestkować. Wrzucić do garnka z szerokim i najlepiej grubym dnem.Włączyć mocny ogień i krótko zagotować, następnie zmniejszyć ogień i dalej smażyć śliwki, co jakiś czas mieszając.
Śliwki smażę ok. 2 dni (łącznie ok. 6-7h, w garnkach po 5kg śliwek), po kilka godzin każdego dnia (przy okazji robienia innych prac kuchennych).
I tak np. smażę trzy godziny, mieszając co jakieś 10-15minut. Potem wyłączam garnek i zostawiam na godzinę, albo dłużej (jak mi pasuje). Następnie znów włączam śliwki i smażę kilka godzin. Gdy powidła osiągną już pożądaną przez nas konsystencję (pamiętając, że po wystudzeniu będą bardziej gęste) przekładamy je do wyparzonych, gorących i suchych słoików.Następnie słoiki zamykamy i teoretycznie nie musimy ich już pasteryzować, ja jednak zawsze pasteryzuję, dla bezpieczeństwa, aby mi się moje ulubione śliwki nie popsuły. Pasteryzuję na mokro, tzn. wkładam słoiki do garnka (na dno garnka kładę szmatkę), zalewam wodą i gotuję przez ok. 15min. Następnie wyjmuję, stawiam do dołu dnem i zostawiam do wystudzenia.


A.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Jabłka w cieście orkiszowym (i gruszki w cieście)

Po lecie czas wrócić do kuchni. Choć właściwie lato jeszcze trwa i tego się trzymajmy.

Jabłka w cieście, smak z młodych lat (nawet bardzo młodych). Teoretycznie przyrządzane dla dziecka (na jego życzenie), w praktyce smakują także wiekowej kucharce. Smakują też gruszki w cieście (choć ich miękkość może być przeszkodą przy smażeniu).

Klasycznie użyłam mąki orkiszowej, która bardzo dobrze się sprawdza do wszelkich wypieków.

Jabłka (i gruszki) w cieście orkiszowym
1,5 szklanki mąki orkiszowej
szklanka mleka
2 jajka
szczypta soli
łyżka cukru pudru z cukru trzcinowego
(ewentualnie łyżeczka proszku do pieczenia, ja pomijam)
olej rzepakowy do smażenia
ok. 5 jabłek, mogą być także gruszki

Mąkę, mleko, jajka, sól i cukier (ewentualnie proszek) zmiksować na jednolitą masę.
Jeśli komuś się chce, można osobno ubić białka i dodać do masy.
Jabłka obrać i wydrążyć z nich środek. Pokroić na krążki.
Z gruszkami postąpić analogicznie.
Smażyć na niewielkiej ilości oleju, obtaczając wcześniej w cieście.






A.








środa, 3 lipca 2013

Bigos z młodej kapusty

Czy to jest rzeczywiście bigos, czy raczej wariacja na jego temat, pozostawiam Wam. Nazwa nie gra roli. Jest to młoda kapusta, z pysznymi malinowymi pomidorami, młodą marchewką, koprem. Czasem dodaję młodą cebulę. Dla męża wersja stuningowana, czyli z dodatkiem kiełbasy - najczęściej z dzika.
Całość gotuję dość krótko, kapusta pozostaje wówczas zielonkawa i chrupiąca.

Może być to danie samodzielne, może być to dodatek do dania głównego.

Zawszę robię bigos na oko, więc proporcje są umowne.

Bigos z młodej kapusty
1 młoda kapusta
3 - 4 młode marchewki
kilka malinowych pomidorów (obranych ze skóry) - ewentualnie puszka pomidorów całych albo pokrojonych
1 młoda cebula
pęczek koperku
ewentualnie jakieś mięsiwo - kiełbasa, boczek
2 liście laurowe
3 ziarna ziela angielskiego
sól
pieprz
kminek
odrobina oleju rzepakowego
* czasami dodaję także ziemniaki, jeśli bigos ma być samodzielnym daniem: wówczas ugotowane młode ziemniaki, pokrojone w kostkę, dodaję do całości pod koniec duszenia

Kapustę poszatkować, wrzucić do garnka, podlać odrobiną wody, dodać liście laurowe i ziela angielskie oraz kminek  i zagotować, po czy zmniejszyć ogień. Marchewkę obrać i pokroić w plastry albo w kostkę. Wrzucić do kapusty. Cebulę pokroić według upodobań (u mnie w piórka), podsmażyć na oleju. Jeśli dodajemy kiełbasę, także można ją podsmażyć.Cebulę wrzucić do bigosu. Dusić całość na niewielkim ogniu, aż do zmiękczenia marchewki, ewentualnie dłużej, do osiągnięcia oczekiwanego "stanu" kapusty:). Pomidory zalać wrzątkiem, obrać ze skóry, pokroić np. w ósemki. Na koniec duszenia dodać pomidory do kapusty, doprawić solą i pieprzem. Przy podaniu posypać koperkiem.

Smacznego!


A.

wtorek, 2 lipca 2013

Tarta z morelami i śliwkami w karmelowym kremie

Tarty to chyba moje ulubione ciasta. Cienki spód, dużo owoców. Pracy przy nich niewiele. Najbardziej podziwiam tych, którzy pieką regularnie ciasta przekładane, wypiekając kilka warstw w piekarniku, szykując kremy, masy itd. Mnie się nie chce - tylko czasem robię wyjątek.

Morele są już na straganie, więc sezon na to ciasto trwa. Śliwki można pominąć i użyć samych moreli.

Przepis znaleziony na whiteplate.pl, zmodyfikowany delikatnie - mąkę pszenną zastąpiłam orkiszową. Zmieniłam też ilość cukru (dałam sporo mniej).

Tarta z morelami i śliwkami

Spód:
100 g masła
2 żółtka
200 g mąki orkiszowej
2 łyżki śmietany 18%

Góra
400 g owoców (u mnie większość moreli, kilka śliwek)
100 g masła
80 g cukru trzcinowego (w oryginalnym przepisie 150g cukru białego, więc moja wersja może być dla wielu za mało słodka)
1 łyżeczka domowego ekstraktu z wanilii
100 ml śmietany 18%
2 jajka

Ze składników na spód zagnieść gładkie ciasto. Wylepić nim formę do tarty o średnicy 26 cm.
Piekarnik nagrzać do 200 st C. Wstawić formę z ciastem i podpiekać ok. 15 minut.
Na dość głębokiej patelni rozpuścić masło (100 g), wsypać cukier. Kiedy zacznie się karmelizować, po ok. 15 minutach, dodać wypestkowane owoce. Karmelizować 5 minut. Zdjąć z ognia.

Owoce (bez karmelu) przełożyć na podpieczony spód.

Śmietanę połączyć z jajkami i ekstraktem z wanilii, rozbełtać w misce. Następnie powoli wlewać do karmelu i dokładnie wymieszać. Tak przygotowaną masą zalać owoce. Wstawić ponownie do piekarnika na kolejne 30 minut, aż masa się dobrze zetnie.

Smacznego!



A.

poniedziałek, 1 lipca 2013

Sernik na zimno z domową galaretką

Jest to jedno z ulubionych ciast mojego Syna. Jak widzi galaretkę, to musi ją jeść. Jak jej nie widzi, to chce ja widzieć i zjeść. 

Kiedyś robiłam sernik z kupną galaretką, ale z uwagi na to, że daleko jej do naturalnej (aż ciężko mi się ją je), przerzuciłam się na domową galaretkę, bardzo szybką w przygotowaniu.

Na zdjęciach widać ciasto i w wersji z kupną i z domową galaretką.
Serniki z domową galaretką wychodzą dużo smaczniejsze, więc zachęcam do wykonania.

Ciasto jest idealne na lato, nie wymaga dużo pracy.

Sernik na zimno z domową galaretką

spód i masa serowa

biszkopty - ok. 100g 

staram się kupować "języczki" firmy San, mają dużo lepszy skład niż wszystkie petitki (rzekomo dla dzieci) i inne okrągłe biszkopty. Nie wszędzie jednak na nie trafiam, więc czasem używam okrągłych.

ok. 700 g serków waniliowych i jogurtów naturalnych (gęstych) - masa łączna

u mnie najczęściej są to albo same serki waniliowe, albo 3/4 masy serków i reszta jogurty (nie dosładzam tej masy, ale jeśli ktoś woli słodsze, to należy dodać cukru pudru - polecam taki z cukru trzcinowego)

200 - 250 g śmietany kremówki (30%)

2 łyżki żelatyny

odrobina wody

ewentualnie garść owoców - np. truskawek, malin, albo miks

galaretka
ok. 500g owoców (maliny, truskawki, borówka amerykańska, jagody) - mogą być mrożone
2 łyżki żelatyny
1 łyżka cukru pudru trzcinowego

Najpierw ubijamy śmietanę. Do ubitej śmietany powoli dodajemy serki waniliowe i jogurty, mieszamy. Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie (w niewielkiej ilości). Gdy nieco przestygnie wlewamy do masy serowej i mieszamy mikserem na szybkich obrotach, aby dobrze się połączyła ze składanikami.

Owoce wrzucamy do garnka, zasypujemy cukrem, podgrzewamy - dobrze, jeśli puszczą dużo soku.
Gdy w garnku będziemy mieli sporo soku z owoców + owoce - dodajemy do całości dwie łyżki żelatyny rozpuszczone w niewielkiej ilości gorącej wody i mieszamy. Galaretkę odstawiamy do wystygnięcia do lodówki. 

Tortownicę wykładamy folią spożywczą (całą, boki też). Na spód kładziemy biszkopty, na biszkopty możemy położyć owoce, następnie wylewamy masę serową. Masę odkładamy do lodówki, aby stężała.

Na stężałą masę wylewamy stężałą delikatnie galaretkę i całość odkładamy ponownie do lodówki na kilka godzin.
Masę galaretkową najlepiej zrobić później niż masę serową i pilnować, aby nie stężała za mocno (nie będzie jej można wówczas przelać na ser). Bezpiecznie jest zatem zrobić masę serową, a gdy stężeje, zabrać się dopiero za galaretkę.

Ewentualnie można zrobić domową galaretkę z samego soku z owoców, wykładając wcześniej cale owoce na stężałą masę serową.

Można też wyłożyć owoce na masę serową i zalać kupną galaretką.

Smacznego!

Sernik z kupną galaretką:



i z domową:

A.

niedziela, 30 czerwca 2013

Racuchy orkiszowe z jabłkami, podawane z owocami lata

Racuchy, placki, placuszki, pancaki i inne cuda - to jedne z ulubionych dań mojego dziecka.
Przygotowuję je dość często, a to na drożdżach, a to na sodzie, z mąki orkiszowej czy żytniej, czasem ryżowej. Zależy co akurat mamy w domu i co wpadnie mi do głowy.

Dziś przepis na typowe racuchy z jabłkami, na mące orkiszowej, podawane z owocami lata.

Składniki dodaję raczej na oko, po kilku smażeniach takich placków dochodzi się do wprawy i wiadomo jakie powinno być ciasto.

Racuchy orkiszowe z jabłkami i owocami lata
ok. 2 szklanek mąki orkiszowej
25 g świeżych drożdży
ok. 1 szklanki ciepłego mleka (nie może być za gorące)
łyżka cukru trzcinowego
1 jajko
dwa małe jabłka
szczypta soli
olej do smażenia

na mus (frużelinę) owocową:
owoce lata, np. maliny, truskawki (ok. 300g)
2 - 3 łyżki mąki ziemniaczanej
ewentualnie coś do dosłodzenia (miód, syrop klonowy, cukier trzcinowy itp.)

Najpierw trzeba zrobić rozczyn z drożdży.
Drożdże kruszymy do miseczki, dodajemy 1 łyżkę cukru trzcinowego. Po chwili drożdże zaczną się rozpuszczać. Pomieszać je z cukrem. Potem dodać 1/4 szklanki ciepłego mleka i wymieszać całość do rozpuszczenia drożdży. Dodać 3 łyżki maki orkiszowej i całość wymieszać. Przykryć ściereczką.
Odstawić na ok. 20 minut w ciepłe miejsce.

Jabłka obrać i pokroić w kostkę.

Pozostałą cześć mąki wsypać do miski. Dodać jajka, szczyptę soli, pozostałą cześć mleka (3/4 szklanki) i gotowy rozczyn. Całość wymieszać dokładnie. Dodać pokrojone jabłka i ponownie wymieszać. Gdyby ciasto było za gęste - dodać nieco ciepłego mleka. Odstawić całość do wyrośnięcia na ok. 30 minut w ciepłe miejsce.

Smażyć na oleju rzepakowym (albo innym tłuszczu) z dwóch stron, do zarumienienia.

Owoce lata umieścić w rondelku, doprowadzić do wrzenia. Dodać 2 łyżki mąki ziemniaczanej i mieszać całość przez chwilę, aż zgęstnieje.

Placki podawać z owocami.

Efekt finalny:





A wcześniej:

A.

piątek, 28 czerwca 2013

Placki z cukinii i marchewki z sosem czosnkowym i łososiem

Bardzo lubię takie placki. Tym razem zjedliśmy je z sosem jogurtowo - czosnkowym, z dodatkiem gravlaxa (peklowałam surowego łososia przez ponad dobę m.in. w soli, z dodatkiem koperku) i koperku.

Ciężko mi podać przepis, bo konsystencję ciasta ustalam na oko. Ale spróbuję, aby zachęcić Was do zrobienia placków z cukinii.

Placki z cukinii i marchewki

Placki
2 małe cukinie
1 marchewka
1 cebula
ok. 50g mąki pszennej (albo orkiszowej)
1 - 2 jajka
2 łyżki mleka
sól
pieprz
olej do smażenia

Sos czosnkowy
200g gęstego jogurtu naturalnego
1 - 2 ząbki czosnku
sól
pieprz

Cukinie umyłam i starłam na grubych oczkach. Marchewkę umyłam, obrałam i także starłam na dużych oczkach. Mąkę wymieszałam z jajkami i mlekiem, dodałam warzywa, przyprawy, pomieszałam.
Smażyłam na oleju rzepakowym, po ok. 2 - 3 minuty z każdej strony.

Czosnek wycisnęłam do jogurtu, odrobinę posoliłam i popieprzyłam.

Placki podawać z sosem, ewentualnie z łososiem (może być wędzony) i koperkiem.

 

i warzywka:


A.

czwartek, 27 czerwca 2013

Ogórki małosolne

Lubicie?
Ja bardzo. O tyle dobry mamy układ w domu, że lubię takie jeszcze jasnozielone, kilka godzin po zalaniu wodą, a mój Mąż bardziej ukiszone. Junior lubi każde:) Nie walczymy więc o ogórki, każdy ma swój czas na ich jedzenie.

Co roku mam dylemat, czy zalewać je gorącą, czy zimną wodą, ale jednak decyduję się na zimną, bo wtedy wolniej się kiszą i dłużej mogę smakować jasne ogórki, ledwo ukiszone. Wiele osób zalewa jednak wodą gorącą. Radzę spróbować obu opcji i wybrać swój sposób.

Najważniejsze i tak są same ogórki, które nie zawsze uda się kupić dobre. Najlepiej próbować ogórka podczas zakupów:)

Ogórki małosolne
ok. 1,5kg małych ogórków gruntowych (przerośniętym mówimy nie!)
kawałek korzenia chrzanu
kilka liści chrzanu/wiśni/porzeczki
główka czosnku (ok. 7 ząbków)
koper z ziarnami + koperek
1 - 2łyżki soli (dobrej soli, gruboziarnistej, niejodowanej najlepiej) na 1litr wody (używam przegotowanej, wystudzonej, w jeszcze ciepłej rozpuszczam sól) - przy 2 łyżkach soli na litr ogórki są bardziej słone niż nie słone:)

Ogórki myjemy, wkładamy do słoja/naczynia glinianego, przekładając ząbkami czosnku, korzeniem chrzanu, liśćmi. Na górę słoja układamy dużo kopru. Całość zalewamy zimną (albo gorącą) wodą, w której wcześniej rozpuściliśmy sól, słój zamykamy, albo przykrywamy obciążonym talerzykiem.
Gotowe.
Aha - i czekamy na ogórki. Ja jadam już takie po ok. 24h od umieszczenia w słoju.
Jeśli chcemy, aby szybciej się ukisiły, obcinamy końcówki. Nie robię tego, gdyż wówczas dla mnie za szybko się kiszą.

Smacznego!











A.


niedziela, 2 czerwca 2013

Zupa krem z zielonego groszku z miętą

Zupy kremy to coś, co bardzo lubimy. Tym razem padło na zupę ze świeżego zielonego groszku z dodatkiem naszej samodzielnie wyhodowanej mięty.
Moim zdaniem mięta bardzo dobrze przełamuje smak groszku i cała zupa ma wyjątkowy smak.
Do tego trochę jogurtu, domowe grzanki z tymiankiem.
Pycha.

Krem z zielonego groszku z miętą

zupa
450 - 500 g groszku (u nas świeży, ale może być także mrożony)
2 niewielkie cebule
2 ząbki czosnku
ok. 1 litr bulionu warzywnego
kilka listków mięty
sól
pieprz
ewentualnie odrobina gałki muszkotołowej
oliwa
ewentualnie jogurt naturalny/śmietana

grzanki
kilka kromek orkiszowego chleba z dnia poprzedniego
oliwa z oliwek
pieprz
tymianek - ewentualnie (albo oregano)

Cebule kroimy w pióra i podsmażamy na oliwie razem z czosnkiem. Groszek łuskamy. Cebulę, czosnek i groszek przekładamy do garnka, zalewamy gorącym bulionem. Całość gotujemy przez kilka minut. Na koniec dodajemy listki mięty i całość miksujemy blenderem. Doprawiamy do smaku.

Chleb kroimy w kostkę. Kładziemy na blaszkę, smarujemy delikatnie oliwą (psikam oliwą w sprayu), pieprzymy, posypujemy tymiankiem. Pieczemy na grillu w piekarniku przez ok. 10 minut.

Zupę podajemy z grzankami, ewentualnie jogurtem albo śmietaną.
Dekorujemy świeżym listkiem mięty, groszkiem.







A.

sobota, 1 czerwca 2013

Rolada ze szpinaku i wędzonego łososia

Bardzo smaczna rolada, którą naprawdę prosto i dość szybko się robi.
U mnie miała stanowić dodatek kolacyjno - śniadaniowy, ale nadaje się też - a może przede wszystkim - jako przystawka podczas wizyty gości. 
Przepis sanowi kompilację przepisów znalezionych w sieci.

Rolada ze szpinaku i wędzonego łososia

Ciasto szpinakowe
450 g szpinaku - chyba lepiej rozdrobnionego, choć ja użyłam w liściach
2 -3 ząbki czosnku
sól do smaku
pieprz do smaku
szczypta gałki muszkatołowej
4 jajka
łyżka oliwy
dodałam jeszcze odrobinę pesto z czosnku niedźwiedziego (można pominąć)

Nadzienie
ok. 250 g serka naturalnego kanapkowego*;
ok. 200 - 300g łososia wędzonego
odrobina soku z cytryny
* do serka dodałam dwie łyżeczki chrzanu i wymieszałam całość

Na oliwie szklimy wyciśnięty czosnek, dodajemy szpinak, podsmażamy z solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Po podsmażeniu odsączyć na sicie i zostawić do wystygnięcia.
Do wystygniętej masy szpinakowej dodać 4 żółtka i całość dokładnie wymieszać.

Białka ubić na pianę z dodatkiem szczypty soli. Dodać pianę do mas szpinakowej i delikatnie wymieszać.

Całość masy wyłożyć na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wykładanie zrobiłam na oko, rosmarowując masę na grubość ok 0,5- 1 cm w formie prostokąta.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni przez ok. 15 minut.

Następnie wyjmujemy blachę i przekładamy papier ze szpinakiem papierem do góry (tak, aby ciasto szpinakowe leżało na blaszce, a papier był na górze). Po przestygnie odrywamy delikatnie papier.

Masę smarujemy po całości serkiem naturalnym, a na serek wykładamy gęsto łososia w plastrach. Łososia skraplamy sokiem z cytryny, pieprzymy.

Całość zwijamy jak roladę, wzdłuż dłuższego boku.

Całość owijamy szczelnie folią spożywczą i chłodzimy w lodówce.

Przed podaniem odwijamy z folii i kroimy w odpowiedniej grubości plastry.




I w trakcie prac - brak zdjęcia całej rolady, bo zapomniałam go zrobić:)




A.

środa, 22 maja 2013

Szybki makaron z sepią i tuńczykiem

Serii makaronowej ciąg dalszy. Typowy obiad ekspresowy, a szybkość przygotowania nic nie odejmuje mu ze smaku.

Schemat jak zawsze: zerkam, co mam w lodówce i po chwili jem już obiad.
Czas przygotowania ok. 10 min.

Dzięki kolorowi makaronu i jego aromatowi, smak i wygląd obiadu jest wyjątkowy.

Polecam.

Szybki makaron z sepią i tuńczykiem - dla 2 osób
1 puszka tuńczyka - u mnie w sosie własnym
odpowiadająca nam ilość makaronu z sepią
1 duży pomidor - miałam zwykły, ale lepiej użyć koktajlowych
odrobina oliwy z oliwek
dwa ząbki czosnku
kilka listków bazylii
dwie garści rukoli
garść czarnych oliwek
sól
pieprz
parmezan

Na oliwie podsmażyć obrany i pokrojony czosnek. Dodać odcedzonego z sosu tuńczyka i chwilę podsmażyć.
Makaron ugotować.
Do tuńczyka dodać pokrojone pomidory, wymieszać. Zdjąć całość z ognia. Dodać rukolę, oliwki, posolić, popieprzyć do smaku. Wymieszać z ugotowanym makaronem. Posypać serem i listkami bazylii.






A.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...